środa, 22 września 2010

LISTA UKOCHANYCH MIEJSC CZĘŚĆ I

Zabiera się do roboty. Na ma co odwlekać. Napisze dziś o kilku miejscach*, w których czas przestaje odgrywać dla niej jakąkolwiek rolę. Liczy się tylko chwila. W każdym z tych miejsc jest w stanie przesiadywać godzinami, w towarzystwie Edy/cienia/aparatu/jedzenia (lub wszystkiego naraz).

I- park Zürichhorn- jeden z największych parków z Zurichu. Ku jej wielkie radości znajduje się on 3 minuty od jej miejsca pracy w związku z czym spędza tam mnóstwo czasu zarówno z dzieciakami, jak i sama. Uwielbia siadać nad brzegiem jeziora (szczególnie, gdy słońce nie chowa się za chmurami).
Najlepiej sprawdza się w weekendy (o ile człowiek zdoła znaleźć skrawek trawki** dla siebie) w towarzystwie kogoś+ winogron, picia, czekolady i ciasteczek***.
I zapomnij tu człowieku o jakimkolwiek śmieciu, odpadzie czy innej równie nieprzyjemnej rzeczy.
Porządek, spokój, mnóstwo ludzi wszelkiej narodowości.


podobno bardzo znany obiekt (przyciąga mnóstwo ludzi, hmm)- samonapędzająca się instalacja Heureka autorstwa Jeana Tinguell'ego.

widok na jezioro Zuryskie i Alpy






Nieopodal parku znajduje się jeszcze jeden obiekt, do którego niejednokrotnie zdawało jej się wzdychać (czego wielu ludzi nie rozumie). A mianowicie jest to absolutnie niesamowity dom. W zasadzie domisko. Wprost wymarzony dla Panny D.- kamienny (mimo że preferuje drewniane), z ogromnym tarasem, balkonami, wieżyczkami. Istny straszny dwór.








II- brzeg rzeki Limmat- miejsce, w którym uwielbia przesiadywać ze swoim zeszytem, który pozwala jej zachować wspomnienia. 
Schody. Towarzystwo łabędzi i kaczek. Miejsce idealne do zadumy i refleksji.
Widok na lewy brzeg rzeki, siedzibę Lindta, Sankt Peterkirche, Fraumünster.



Strasznie czasochłonne jest tworzenie takowej listy.
Ciąg dalszy nastąpi.
Kiedyś.


Rozmowa z zaczepialskim Murzynem, czyli krótko, zwięźle i na temat:
X: jesteście tu au-pair prawda?
D: tak. 
X: od razu wiedziałem (...). I jak wam się podoba?
D: miasto jest super, praca jest głupia.
X: haha, wiedziałem !

Jasnowidz jakiś.



* niestety nie zawsze towarzyszył jej aparat w związku z czym niektóre miejsca zmuszone są odczekać swoje w kolejce.
** znaczy tej takiej zielonej, pachnącej i krótko przyciętej.
*** napisanie tego słowa spowodowało u niej natychmiastową potrzebę zjedzenia ciasteczek znajdujących się w szafce. Damn it !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz