poniedziałek, 1 listopada 2010

Urodzinowo

Z pośród wszystkich życzeń, które otrzymałam najbardziej rozczuliły mnie te:
(Mama wysyła mi rodzicielskie życzenia, po czym dodaje: "a teraz od kotów"):
 
Wlazł kotek na płotek i leży,
w  uśmiechu do Ciebie się szczerzy,
na płotku się ładnie układa,
serdeczne życzenia Ci składa !


Prawda że mam wyjątkowo kreatywne koty ?
I wyjątkowo szaloną matkę ? :)

Jeśli zaś chodzi o największą surprise to sprawił mi ją mój-sąsiad-Hindus (w skrócie MSH), który nie dość, że złożył mi życzenia to jeszcze podarował mi kwiatka i czekoladę. Nie byłam w stanie podnieść szczęki przez dobrych kilka minut.

Czyli nie takie urodziny na emigracji złe, jak je malują.

Zdjęć brak z powodu lenistwa.
Pozdrawiam, D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz