czwartek, 16 września 2010

ćwiczenie czyni mistrza

Stałam się mistrzynią w chodzeniu na palcach po skrzypiącej podłodze. Od 35 min. siedzę drętwa, nasłuchując czy mini-mini się nie obudziła... Każdy szelest przyprawia mnie o przyśpieszone bicie serca. Modlę się niemal o każdą minutę jej snu. Jeszcze pół godziny maleńka ! Daj mi chociaż pół godziny.
W dodatku wpadłam w obsesję i mam wrażenie, że w domu są kamery.
Macham także do wszelkich kwiatków, urządzeń elektrycznych i z uśmiechem godnym pożałowania pokazuję gdzie mam ich ewentualną kontrolę... Wiem, obłęd.

Od 20 minut siedzę i bawię się ze SWOIM laptopem, bo mimo, że oni posiadają ich 4 to jakoś nigdy nie zaproponowali mi, że mogę z niego skorzystać.
Postanowiłam więc zaopatrzyć się w swój. A co ! I mam to gdzieś, że w tym czasie mogłabym szorować mieszkanie. Mnie też należy się odpoczynek.
Faza buntu nadeszła.

Zostawianie domu otwartego nie przeszkadza mi na co dzień. Jednakże tylko wtedy, gdy w grę wchodzą ich sprzęty domowe. Jeśli zaś chodzi o mojego laptopa, to chyba wezmę go ze sobą na miasto.  
Przezorny zawsze ubezpieczony.

W zasadzie to chyba tyle.
D.

3 komentarze:

  1. o co chodzi z zostawianiem otwartego mieszkania? to normalne TAM? :>
    Usmiechaj sie i machaj , a moze za nagrania Twoja host rodzinka dostanie kiedys oskara ? :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko ja taką paranoję miałam w pracy, po czym okazało się, że kamery jeszcze nie działają. A teraz już zero stresu bo z pracą koniec :)

    Trzymaj się D. bardzo mocno mocno mocno.
    ps. jeśli podasz mi swój adres to przyślę Ci kartkę z mojego pięknego Lublina :) tak na pocieszenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Meg- u nich to norma.
    D: mam zamknąć drzwi ?
    K: nie.

    No to lecę ;) A za filmik dostaną prędzej zawału, a nie oscara. Chociaż kto ich tam wie.

    Scars- Lublin istotnie jest tak piękny, że mam tu jego ślady :)
    Mam nadzieję, że jednak oni kamer nie posiadają. Bo jak tak to marny mój los.

    OdpowiedzUsuń