niedziela, 22 sierpnia 2010

Tęsknota

Tęsknota niejedno (ilu ja wyrazów nauczę się pisać!) ma imię.

Za każdym razem oglądając fotki z mych podróży po cudownej Italii odczuwam coraz większą tęsknotę za tym krajem. Czasem nawet odwiedza mnie rozżalenie i smutek z powodu tego, że nie spędzę najbliższego roku właśnie w tym kraju i że to nie z tym językiem przyjdzie mi się zmagać.

Moja miłość do tego kraju rośnie z roku na rok. I to się chyba nie zmieni.
W końcu to tam po raz pierwszy poczułam się naprawdę SZCZĘŚLIWA...
Tym razem ukochane San Marino (właściwie Serenissima Repubblica di San Marino). Miasto urokliwych uliczek (jak chyba każde w Italii), najwspanialszego wina (!) zakupionego w sklepie prowadzonym przez Polaków, Pinokia, mgły, 3 fortyfikacji (twierdza La Rocca o Guaita, Montale, Cesta o Fratta).
Miasto, które rzecz jasna kocham nad życie.


http://www.youtube.com/watch?v=y6MhjhMtq7s&translated=1 Nierozerwalnie związana z Italią. A teraz: łza na rzęsie mi się trzęsie ;)

Stałam się niezrównoważoną emocjonalnie dziewczyną (!). Targają mną skrajne i wzajemnie sprzeczne ze sobą emocje. Chyba się starzeję.

Potrzebowałam cudu i go dostałam. Potrzebowałam drugiego cudu, by zrealizować cud pierwszy i go dostałam. Potrzebowałam cudu trzeciego i do cholery też go dostałam. Limit wyczerpany ?

8 dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz