Tak, to już dziś. W dalszym ciągu nie dochodzi do mnie to, że za 3 godziny (i kilka minut) będę siedziała w autobusie gnającym w stronę Szwajcarii.
Przede mną 19- godzinna podróż obfitująca w ekscytację, stres i zmęczenie (skutki ciężkiej nocy;)). A na mecie poznanie rodziny, z którą spędzę prawdopodobnie najbliższy rok.
Doprawdy NIEWIARYGODNE !!!
Oczywiście od kilku dni tematem głównym jest PAKOWANIE i mój ewentualny WCZEŚNIEJSZY POWRÓT.
Co do tego pierwszego- szkoda gadać. Pożegnałam się z mym nadrzędnym celem, by brać tylko jedną walizkę i pełna wstydu zapełniłam w oka mgnieniu także drugą. Nie mówiąc o torbie na rolki pełniej butów, wypchanym po same brzegi plecaku i torbie z laptopem. Moja Host-mther na pewno się ucieszy.
Mama: wyciągnij tą sukienkę.
D: mamo, ale ja ją muszę mieć !!
Mama: to wyciągnij jakąś spódniczkę.
D: mamo te 3 spódniczki są naprawdę niezbędne.
I takie dyskusje toczymy od 72 godzin.
Za mną większość pożegnań. Jak ja tego nie lubię !!! Ale jadę z poczuciem, że mam do kogo wrócić i nikt mi tego nie zabierze :)
Dziękuję Wszystkim ludziom, dzięki którym moje życie nabrało/stale nabiera sensu.
A teraz żegnam się z Polską na (mam nadzieję) kilka miesięcy i...
...do zobaczenia w Szwajcarii !!
Bez odbioru.
Pozdrawiam D.
pozegnania sa okropne. za to pakujac walizki jestem w swoim zywiole. to wyciagne, tamto wloze. pakuje sie na tydzien wczesniej,by dac sobie czas na ewentualna zmiane zdania,co do ciuchowych niezbednikow.
OdpowiedzUsuńOh Panno D.,żałuje żem na miejscu Waszym nie jest. Prosze rozniez o relacje bogatsze niz 'fajnie jest' :)
Do zobaczenia w PL. A moze z czasem i w Szwajcarii ! Ałwiderzyjn!